środa, 24 sierpnia 2011

Jak zacząć biegać

Autorem artykułu jest Krzysztof Kurilec



Masz już buty do biegania i ubranie odpowiednie do pogody. I przede wszystkim CHĘĆ, aby zacząć biegać. Pozwól, że przedstawię Ci kilka wskazówek jak rozpocząć. Bo jak zaczniesz, to Twoje życie biegowe samo potoczy się dalej.

W moim przypadku przygoda z bieganiem rozpoczęła się od zabawnego epizodu. To było dawno temu, kiedy miałem niecałe 20 lat. Wyszliśmy z kumplem z imprezy od innego kumpla z zamiarem powrotu do domu autobusem. Ponieważ wyszliśmy czasowo na styk, żeby zdążyć musieliśmy podbiec do oddalonego o kilkaset metrów przystanku. Autobus niestety nas wyprzedził i nie poczekał.

Tak dobrze nam się biegło, że przy przystanku wymieniliśmy spojrzenia, które mówiły: „biegniemy dalej”. I tak biegliśmy dobre 3 kilometry, zanim padliśmy. Byłem w wielkim szoku, że potrafiłem bez przerwy przebiec tak długi odcinek i to w butach zdecydowanie niesportowych.

Ale biegać zacząłem kilka lat później. Byłem dokładnie w takiej sytuacji, jak opisałem na początku. Pierwszym moim biegowym celem było przebiec bez przerwy kółko wokół domu. To było kilkaset metrów. I stopniowo wydłużałem je o jakiś kawałek chodnika, ulicy, ciesząc się z pobijania kolejnych rekordów – 5 minut ciągłego biegu, potem 10, 15, 20, 25, 30 itd.

Polecam Ci ten sposób – jest prosty i skuteczny. Świetnie się biega po drogach, którymi chadzasz na piechotę. Będziesz zdziwiony jak szybko można dobiec tam, gdzie idzie się 15 czy 30 minut. Oczywiście wielką przyjemność sprawia też odkrywanie na własnych nogach nowych miejsc i okolic.

Bardzo ważne jest, aby nie przesadzić z intensywnością. A jeżeli jesteś typem „fightera” zagrożenie jest naprawdę duże. Na tym początkowym etapie najważniejsze jest, żeby bieganie sprawiało Ci przyjemność, żeby następnego dnia też chciało Ci się wyjść. A będzie tak tylko wtedy, gdy po poprzednim bieganiu pozostaną Ci miłe wspomnienia. Dystanse i szybkość zwiększaj stopniowo. Pozwól organizmowi, żeby to on sam decydował jak daleko i szybko biec.

Kiedy będziesz w stanie biec bez przerwy 30 minut, jesteś już prawdziwym biegaczem! Jeżeli biegasz jeszcze w przypadkowych butach, czas najwyższy, żeby zakupić prawdziwe buty do biegania. Możesz dalej wydłużać dystans, zwiększać szybkość. Gorąco polecam starty w biegach - zacznij od 5km. Moim ulubionym dystansem było zawsze 10km, bo taki dystans mogłem biegać dowolnie często. Półmaraton dla mojego organizmu jest już wyzwaniem i po pojawiają się różne dolegliwości, które każą zrobić 1-2 tygodniową przerwę.

Jeżeli chodzi o technikę, szkoły są różne. Wykład z techniki biegu, jakiego udzielił mi nieżyjący już wujek, z zawodu nauczyciel W-F, pamiętam do dzisiaj. Wkładał mi do głowy, że biegnąc nie wolno lądować na pięcie tylko na całej stopie - tak, aby siła uderzenia stopy o podłoże była rozłożona na jak większą powierzchnię. Było to tym ważniejsze, że wtedy nie było butów takich, jakie mamy dzisiaj. Pierwsze buty, w których biegałem to były zwykłe trampki. Potem miałem różne „adidasy”, wciąż bardzo dalekie od prawdziwych butów. Dzisiaj oczywiście biegam we współczesnych butach, ale technika lądowania na całej stopie została mi do dzisiaj. Bawi mnie to, że mój sposób biegania, który ostatnio przedstawiany jest jako odkrycie i staje się coraz bardziej popularny, uprawiam od lat :-)

Zdecydowana większość biegaczy ląduje jednak na pięcie, bo tak jest łatwiej. A ponieważ dostępne są buty, które dzięki odpowiedniej amortyzacji, sprawiają, że takie lądowanie jest bezpieczne, nie ma nic złego w tym, jeżeli będziesz biegasz właśnie tak.

Gorąco polecam Ci czytanie czasopism „Runner’s World” i „Bieganie”. Znajdziesz w nich mnóstwo ciekawych informacji. Od samego czytania chce się biegać! Masę informacji znajdziesz też w Internecie. Wystarczy w Google wpisać hasło bieganie.

Warto czytać i stosować się do rad mówiących jak trenować, kiedy i co jeść, jak się regenerować. Im więcej biegasz, im lepsze wyniki chcesz osiągać, tym na więcej spraw powinieneś zwracać uwagę. Jeżeli Cię to nie bawi, biegaj po prostu dla czystej przyjemności, bo to jest w bieganiu najważniejsze, nie przejmując się dietami, planami treningowymi itd. Ale pamiętaj zawsze o ROZGRZEWCE!

Życzę CI, żeby hasło „Biegam, bo lubię” było Twoim motto przez całe życie!

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy opłaca się być aroganckim w pracy

Autorem artykułu jest Paweł Zdziech



Okazuje się, że bycie zgodnym, pomocnym i dobrym kolegą w pracy niekoniecznie musi przekładać się na wyższe zarobki. Jak pokazują wyniki najnowszych badań, od czasu do czasu dobrze jest pobyć aroganckim.

Jak bardziej opłaca zachowywać się w pracy? Być ugodowym, zgodnym, bezkonfliktowym, dla każdego mając dobre słowo? Czy odwrotnie: być konfrontacyjnym, kwestionującym, nie stroniącym od konfliktów, nie wahającym się powiedzieć innym tego, co naprawdę ma się na myśli, nawet jeśli te myśli nie są pozytywne.

Bardziej opłaca się (i do dosłownie, w wymiarze finansowym) to drugie. Przynajmniej w USA i przynajmniej według wyników badań przeprowadzonych przez prof. Beth Livingston z Cornell University. O badaniach jej usłyszałem kilka dni temu, jadąc do pracy (oczywiście z nastawieniem bycia zgodnym i bezkonfliktowym). Przeprowadziła je wśród Amerykanów i wyniki wykazały, że osoby nie zawsze zgodne, niekoniecznie serdeczne, niespecjalnie dbające o relacje w pracy - otóż osoby takie zarabiają więcej, w przypadku mężczyzn nawet o 20%.

Zanim wstaniecie od komputera, by wyjść z pokoju trzaskając drzwiami, po drodze obrażając kilku swoich kolegów z pracy, jest do badania jedno ważne zastrzeżenie. Nie było tam mowy o typach skrajnych, a więc zupełnych "do rany przyłóż" i z drugiej strony o totalnych, aroganckich chamach. Mamy tu pewne "odcienie" i to tylko ci o "odcieniu" bardziej konfrontacyjnym zarabiają podobno lepiej. Możliwe wyjaśnienie wyników badania przez jego autorkę, prof. Livingston: może być tak, że przy rozważaniu osób do promocji w firmach na stanowiska managerskie, ludzie decydujący o awansach mają w głowie trochę stereotypowy obraz managera, jako osoby zdecydowanej, twardej i nie zawsze liczącej się ze zdaniem innych. W tej sytuacji będą bardziej skłonni wypromować osobę, która "idzie do przodu", nawet za cenę konfliktu z innymi. Być może.

Mnie zastanawia inna rzecz. Na ile wyniki - chyba dość zbieżne z potoczną obserwacją - są efektem amerykańskiego kontekstu kulturowego, w jakim przeprowadzone zostały badania. Amerykańska kultura (ta ogólna i ta biznesowa) jest dość specyficzna, z silnym akcentem indywidualizmu i rywalizacji. W takim otoczeniu faktycznie posunięta do granic arogancji bezpośredniość może opłacać się bardziej. Co jednak z innymi kulturami, np. z dalekowschodnimi, z ich przywiązaniem do zespołowości, posłuszeństwa i generalnej grzeczności?

Na wszelki wypadek, w tym wpisie mówię Wam, drodzy czytelnicy, wynocha!

---

Paweł Zdziech
Recruitment Manager
http://rekrutacyjny.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wybrać odpowiednią czcionkę - 5 kroków nie tylko dla profesjonalistów.

Autorem artykułu jest Brandfan



Kłopot z wyborem właściwej czcionki jest znany wszystkim, którzy choć raz przygotowywali tekst na komputerze i zależało im na jego wyglądzie. Wśród osób, które zawodowo zajmują się grafiką, problem wyboru czcionki nabiera szczególnie dużego znaczenia – rozumianego jako strata cennego czasu.

Designerzy, twórcy stron internetowych, projektanci graficzni, pracownicy agencji interaktywnych i kreatywnych tracą mnóstwo czasu na podejmowaniu decyzji: zaznaczają tekst, zmieniają czcionkę, porównują, znowu zmieniają, szukają w sieci nowych czcionek, znów zmieniają i porównują... Im więcej fontów (czyli czcionek) do dyspozycji, tym wybór staje się trudniejszy. Co można takim osobom doradzić? Jak bezproduktywne godziny zamienić w sprawny i zaplanowany proces? Pomocne będzie na pewno przestrzeganie poniższych punktów.

1. Zapoznanie się z wartościami marki, którą tekst będzie reprezentował i zdefiniowanie odbiorców tekstu.

W rozmowie ze zleceniodawcą należy dokładnie ustalić, jakie wartości ma marka dla klienta, co jest najważniejsze, a co drugorzędne i naturalnie jaka grupa docelowa jest adresatem tekstu.

2. Wybór zakresu czcionek

Bazując na rozmowie ze zleceniodawcą należy dokonać wstępnej selekcji fontów. Powinny one pasować do marki i jej wartości, ale mieć różne charaktery (szeryfowe, bezszeryfowe, artystyczne, techniczne, grubsze, cieńsze itd.).

3. Precyzyjne ustalenie zastosowania fontu

Nie bez znaczenia jest to, czy tekst będzie publikowany globalnie, regionalnie czy tylko w małym miasteczku jako ulotka. Jeśli tekst ma być publikowany także w krajach o innym systemie czcionek (cyrylica, system arabski), należy rozważyć, czy użyta czcionka występuje w tych systemach lub czy ma pasujący odpowiednik.

Druga ważna rzecz to miejsce publikacji tekstu. Czy tekst w pierwszej kolejności ukaże się na stronie firmy czy może w druku? Jeśli w Internecie, to rozważyć należy użycie czcionek internetowych, czyli takich, z którymi nie będzie miała problemów przeglądarka użytkownika. Te czcionki muszą więc albo być obecne w komputerze odbiorcy (standardowe czcionki systemowe) albo być dołączone do strony internetowej (automatycznie pobierane z serwera firmy przy wejściu użytkownika na stronę).

Jeśli czcionka, którą musimy wybrać, ma być użyta nie tylko w jednym tekście, ale w wielu róznych formatach (strona internetowa, wizytówki, bannery, teczki, papier firmowy itp.), to trzeba wybrać font, który prezentuje się odpowiednio i jest czytelny w różnych wielkościach i na róznych materiałach (papier, papier o nierównej fakturze, karton, papier błyszczący, plastik – wszystko zależy od zlecenia). Jeśli dokonujemy wyboru czcionki korporacyjnej, to należy wziąc pod uwagę, czy identyfikacja wizualna i czcionka będą ze sobą współgrały. Czcionka jest jej nieodłącznym elementem i musi do niej pasować, nawet jeśli będzie to standardowy Arial.

Bardzo często nie do unikniącia jest sytuacja, w której dana czcionka jest używana jednocześnie jako kursywa (czcionka pochylona). Wybrany font musi zatem odpowiadać naszym celom zarówno jako „Regular”, jak i „Italic” – i to nie tylko stosowane oddzielnie, ale i obok siebie.

Nie wolno zapominać o cyfrach. Nawet jeśli font wydaje się odpowiedni, to jego znaki interpunkcyjne i cyfry niekoniecznie nadawać się będą do naszych zastosowań.

Kolejna sprawa to finanse. Trzeba sprawdzić ile kosztuje licencja na dany font i na ile stanowisk ona obowiązuje. Może okazać się, że dla naszego zleceniodawcy koszt zainstalowania danej czcionki na wszystkich komputerach w firmie przekroczy koszt naszego honorarium, co uczyni całą historię dla niego nieopłacalną. Należy więc mieć pojęcie, w jakich ramach finansowych porusza się nasz klient.

4. Zawężenie wyboru czcionek

Po powyższej analizie mamy już wybrane kilka czcionek. Aby upewnić się co do ich walorów, trzeba wszystkie je przejrzeć na monitorze komputera oraz wydrukować w kilku wielkościach, łącznie z kursywą, nie zapominając o cyfrach i znakach interpunkcyjnych. Najlepiej użyć do tego jakiegoś przykładowego tekstu, aby nie okazało się później, że czcionka nam odpowiada, jej cyfry też, ale zestawienie obok siebie liter np. mn, kr, pr czyni je mało czytelnymi.

Może okazać się, że nie możemy przetestować w tej formie wszystkich wybranych fontów, ponieważ niektóre są płatne i nie ma sensu kupować na nie licencji jedynie w celu ich wypróbowania. Jakimś rozwiązaniem będzie albo zrobienie zrzutu z ekranu (screenshot) w możliwie wysokiej rozdzielczości i wklejenie go do dokumentu, nad którym pracujemy. Są też strony, na których można wpisać swój tekst w odpowiednie pole i zobaczyć jego wygląd we wszystkich dostępnych tam czcionkach.

5. Ostateczna selekcja

Nawet jeśli wymagania nasze – a przede wszystkim naszego zleceniodawcy – spełnia więcej niż jeden font, to trzeba się zdecydować. Przy podejmowaniu decyzji nie będzie zbyt pomocne, gdy w tym procesie będzie brało udział wiele osób: ile osób tyle zdań i istnieje ryzyko utknięcia w niekończących się dyskusjach. Decyzję powinny podejmować osoby, które pracują nad zleceniem i inne, którym nieobce są kategorie graficzne.

Po dokonaniu wyboru warto jednak mieć font zapasowy – w razie gdyby nasz klient uparł się, że ten pierwszy mu się wybitnie nie podoba.

Pracując według takiego schematu oszczędzimy swój czas i energię (czyli pieniądze), a zlecenie zrealizujemy sprawniej i szybciej, co spowoduje uśmiech na twarzy naszego klienta. Warto mieć wypracowane podobne schematy do użycia w innych procesach realizacji zlecenia.

---

Agencja Kreatywna MOVINGO

www.movingo.pl

Stworzymy dla Twojej firmy system identyfikacji wizualnej, wykreujemy nazwę z wolną domeną, przygotujemy profesjonalne teksty. Zmieniamy wizerunki firm NA DOBRE!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 13 sierpnia 2011

Dzieci na wakacjach

Dzieci nad jeziorem i nad morzem

Autorem artykułu jest Beata Morawska



Wakacje sprzyjają podróżom z dziećmi nad otwarte akweny wodne i wspólnym kąpielom. Kąpiele z dziećmi w jeziorze czy w morzu mają bardzo pozytywny wpływ na dzieci: hartują je, zwiększają ogólną siłę i wytrzymałość, poprawiają koordynację ruchową.

kostium do pływania dla dzieci Poza tym oswajają malucha z wodnym żywiołem, co może uchronić dziecko przed niepożądanymi zachowaniami w niebezpiecznych sytuacjach. Wspólne urlopowe kąpiele z dziećmi to także wielka doza zabawy i przygody, która znakomicie integruje malucha i rodzica.

By umilić czas spędzony nad wodą warto zaopatrzyć się w kilka produktów, które zwiększą komfort i bezpieczeństwo przebywania nad wodą. Przy kąpielach w jeziorze lub morzu ważna jest kontrola tego, czy dziecko nie marznie podczas kąpieli. Czas spędzony w wodzie można wydłużyć, przy jednoczesnym zmniejszeniu ryzyka wyziębienia, ubierając dziecko w specjalną piankę neoprenową dla dzieci. Na rynku dostępne są różnorodne rozwiązania: pianki do pływania dla dzieci mają postać kamizelek ze spodenkami, jednoczęściowych kombinezonów z nogawkami i rękawkami lub bez. Takie kombinezony neoprenowe pomagają w utrzymaniu ciepła nie tylko w wodzie, ale także poza nią. Ponadto chronią dzieci przed promieniowaniem słonecznym oraz piachem.

Warto rozwinąć temat ochrony przed promieniowaniem słonecznym. Będąc na plaży, musimy chronić dzieci przed szkodliwym promieniowaniem, które znaczenie zwiększa ryzyko zachorowalności na raka skóry. Pamiętajmy zatem o kremach z wysokimi poziomami filtrów. Ważne jest także stosowanie odpowiednich ubranek i czapeczek na słońce. Tkaniny, z których uszyte jest takie ubranko lub czapeczka, powinny posiadać wysoki filtr ochronny – SPF 50+. Pamiętajmy bowiem, że tradycyjne tkaniny przepuszczają część promieniowania. Materiał, z którego wykonane są ubranka na słońce, na plażę, powinien być chłodny i gładki w dotyku, by dzieci chciały go nosić.

Kolejnym produktem, który może sprawić dziecku dużo radości jest kamizelka do pływania z regulacją wyporności. Najlepiej, jeśli kamizelka będzie wykonana z neoprenu, podobnie jak pianki, i będzie wyposażona w wyjmowane wkładki wypornościowe, które umożliwią dopasowanie kamizelki do poziomu wyporności dziecka, jego umiejętności pływackich i stopnia opanowania samodzielnego poruszania się w wodzie w kamizelce. Kamizelka taka nie krępuje ruchów rąk dziecka i umożliwia mu samodzielne poruszanie się w wodzie – oczywiście pod nadzorem rodzica. Pamiętajmy, by nigdy nie spuszczać dziecka z oczu podczas kąpieli, zwłaszcza w morzu lub jeziorze.

Po zakończeniu kąpieli dziecko należy dobrze wytrzeć i osuszyć. Przydadzą się tutaj dobre ręczniki lub ubranka z materiałów ręcznikowych. Może to być szlafrok z kapturem, spodenki z bluzą, jednoczęściowy kombinezon na całe ciało. Polecane są zwłaszcza ręczniki i ubranka ręcznikowe z bawełny bambusowej impregnowanej węglem. Materiał jest naturalnie antybakteryjny, przeciwgrzybiczny i doskonale odprowadza wilgoć, przez wyśmienicie sprawdza się przy osuszaniu ciała po kąpieli w morzu czy jeziorze, zwłaszcza gdy takich kąpieli mamy kilak dziennie. A gdy dziecko wyschnie – może być używane jako ubranko do zabaw.

Rodzinne kąpiele w morzu i jeziorze to czas dla dzieci wyjątkowy. Zapewnijmy zatem naszym pociechom komfort zabawy w wodzie: chrońmy je przed wyziębieniem, promieniowaniem słonecznym i pozwólmy na kontrolowaną dozę samodzielności.

---

Beata Morawska

Splash About: pływanie dzieci i niemowląt


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

O korzyściach i zagrożeniach płynących z wykonywania telepracy

Autorem artykułu jest Reklama internetowa



Telepracę (pracę zdalną) wykonuje ok. 11% mieszkańców Unii Europejskiej. Wobec faktu, że telepraca staje się coraz popularniejszą formą zatrudnienia, warto przyjrzeć się temu stosunkowo młodemu w polskich realiach zjawisku.

Termin „telepraca” (ang. telework - praca zdalna) został użyty po raz pierwszy przez amerykańskiego pracownika NASA – Jacka M. Nillesa w latach 70. Do polskiego kodeksu pracy pojęcie to wprowadzono w 2007 roku. Definicja „telework” zakłada, że pracownik stale, systematycznie i regularnie wykonuje zlecone zadania poza zakładem pracy i wykorzystuje przy tym techniki teleinformatyczne oraz telekomunikacyjne. W związku z wymiernymi korzyściami, jakie przynosi pracodawcy zatrudnianie telepracowników, na wdrożenie elastycznego systemu pracy zdalnej decyduje się coraz więcej polskich firm.

Mało kto wie, że pomysł telepracy powstał w odpowiedzi na problem paliwowy w USA. Okazało się, że system zdalny, oznaczający zmniejszenie liczby pracowników dojeżdżających codziennie do pracy, niesie ze sobą zupełnie nowe, nieoczekiwane korzyści.

Jakie profity czerpią pracodawcy?

Zatrudnienie telepracownika redukuje koszty związane z przygotowaniem oraz utrzymaniem stanowiska pracy. Ponadto statystyki wykazują, że osoby wykonujące pracę zdalną są mniej narażone na stres, a przez to bardziej wydajne. Efektywność telepracownika zwiększa także brak typowych dla biurowego życia rytuałów (takich jak picie kawy, przerwa obiadowa, pozasłużbowe rozmowy). W przypadku firm uznających nienormowane godziny pracy, zatrudnieni pracują dłużej, skupiając się na efekcie i osiągnięciu wyznaczonego celu.

Korzyści dla telepracownika

Możliwość wykonywania pracy w domu to ogromna szansa dla pracujących młodych mam i osób niepełnosprawnych. Telepraca jest wymarzoną formą zatrudnienia także dla osób mieszkających w znacznej odległości od siedziby firmy. Brak konieczności codziennych dojazdów i wydatków z nimi związanych jest sporym plusem takiej sytuacji. Nietrudno się domyślić, że wykonywanie trudnych, naglących zadań w domowym zaciszu jest mniej stresujące niż ich realizacja w głośnym biurze. Ponadto nienormowany czas pracy pozwala na zorganizowanie dnia w dowolny sposób.

Słabe punkty realizacji amerykańskiego snu

Niestety praca zdalna może przysparzać zarówno pracownikom, jak i pracodawcom wiele trudności. Przede wszystkim ograniczone możliwości kontrolowania warunków pracy (BHP) i postępów w realizacji zadań mogą osłabiać motywację pracownika i ewoluować w wielu niekorzystnych kierunkach. Między innymi mogą opóźniać termin realizacji zadania oraz zaburzać rytm życia zatrudnionego. Telepracownik odkładając pracę na później stara się ją następnie nadrobić kosztem snu i zdrowia.

Poczucie izolacji i brak kontaktów z innymi pracownikami może wpłynąć na niewielką identyfikację telepracownika z firmą. Niezaspokojone bywają też potrzeby służbowych relacji międzyludzkich. Sporą przeszkodą dla osób pracujących w domu jest też zacieranie się granicy między życiem prywatnym i zawodowym – straty mogą wystąpić niestety w obu sferach życia.

Telepracownik dysponuje zwykle swoim sprzętem teleinformatycznym lub telekomunikacyjnym, który w miarę użytkowania się zużywa i szwankuje.

Optymalizacja zasad

Prawda jest taka, że każda firma ustala własne zasady i reguły dotyczące telepracy. Aby zapewnić zatrudnionym zdalnie jak największy komfort, może wprowadzić normowane godziny pracy (z korzyścią dla osób, które mają problem z jej zorganizowaniem), usprawnić system kontroli postępów, umożliwić kontakt z innymi pracownikami (przez inicjowanie spotkań po godzinach, forum firmowe, komunikatory typu gg, maile itd) czy wdrożyć system motywacyjny i dodatek płacowy (za korzystanie z własnego sprzętu). Wówczas telepracownicy będą mieli poczucie, że są częścią firmy, która troszczy się nie tylko o jakość wykonywanej przez nich pracy, ale także o nich samych.

Właściwie jedynym zagrożeniem, którego pracodawca nie jest w stanie zniwelować, jest sytuacja domowa pracownika– np. rozpraszająca obecność bliskich osób czy konieczność wybierania między pracą a dzieckiem. Rozwiązanie niekomfortowych sytuacji pozostaje w rękach samego telepracownika.

---

http://tense.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 7 sierpnia 2011

Pisanie wypracowań

Pisanie wypracowań, prezentacji maturalnych i innych prac

Autorem artykułu jest Ryszard Krupiński



Jednym ze szkolnych obowiązków ucznia i studenta są prace pisemne. Spektrum takich prac jest bardzo szerokie, począwszy od drobnych prac domowych na kilkadziesiąt słów, przez różnego typu eseje, rozprawki, wypracowania, prezentacje maturalne i inne projekty edukacyjne, kończąc na pracach licencjackich i magisterskich.

Tematyka i stopień trudności prac pisemnych jest ściśle zależna od poziomu edukacji, typu szkoły i oczywiście przedmiotu szkolnego / akademickiego. Czym innym jest opis postaci bohatera lektury jako wypracowanie, a czym innym analiza cech bohatera romantycznego jako temat prezentacji maturalnej. Czym innym jest opracowanie referatu z historii na podstawie tematu z książki, czym innym pisanie prac po angielsku, a jeszcze czym innym samodzielnie przygotowanie pracy magisterskiej. Gdyby tak zliczyć wszystkie prace pisemne, które uczeń, jak też późniejszy student musi napisać w trakcie swojej kariery edukacyjnej to z pewnością uzbierałoby się przeciętnie kilkaset stron na osobę, a w przypadku bardziej ambitnych jednostek może nawet i kilka tysięcy.

Oczywiście nie wszyscy piszą sami, a przynajmniej nie wszystkie prace, jakie są im zadane. Znaczna część uczniów korzysta z pomocy kolegów z klasy lub też znajomych z wyższych roczników. Są też tacy, którzy poszukują gotowych już opracowań, wypracowań czy prezentacji maturalnych w Internecie lub też osób, które za określoną opłatę podejmą konkretne zlecenie. W Internecie jest wiele ogłoszeń i serwisów zajmujących się pisaniem prac po angielsku, polsku i niemiecku. Przestrzegam jednak przed plagiatowaniem lub pobieraniem gotowych opracowań, które są dostępne dla wszystkich za darmo, w tym także dla waszych nauczycieli. Opracowania i wypracowania takie zostały już tysiące razy kopiowane i nauczyciele znają te materiały, a nawet jeśli nie znają to wystarczy jak choć jedno zdanie wkleją w wyszukiwarkę i już uczeń ma poważny problem.

Jak wskazują wyniki ankiet i sondaży przeprowadzonych przez serwis www.testyopinie.pl uczniowie liceum coraz częściej decydują się kupić gotowe wypracowanie za 2-3zł płatne sms, mając tym samym pewność, że nie jest ono publikowane w Internecie do użytku powszechnego i tylko nieliczni mają do tego dostęp. To praktycznie wystarcza im, że dane wypracowanie czy prezentacja maturalna, które pobrali za kilka złoty za pomocą sms mogą wykorzystywać w szkole jakby pisali to sami. Nauczyciel tego w Internecie nie znajdzie.

Artykuł ten dotyka kontrowersyjnego zjawiska pisania różnego rodzaju prac w szkołach. Patrząc na to obiektywnie to wszyscy wiedzą, że nie wszyscy uczniowie piszą samodzielnie, ale nie wiadomo co można z tym zjawiskiem zrobic. Może wyeliminowac prace pisemne ze szkoły ? Uczniowie / studenci, którzy nie piszą samodzielnie wiedzą, że jest to nieuczciwe, nieetyczne, a przede wszystkim w ich przypadku niezgodne z prawem. Innymi slowy - Ci, którzy zlecają napisanie określonego materiału edukacyjnego lub wykorzystują czyjś inny materiał są na bakier z prawem. Ale żadne organy prawne nie reagują na takie sytuacje, gdyż jest niska szkodliwośc społeczna tego zjawiska, a koszty ewentualnych działań prewencyjnych są ogromne. A co w przypadku uczelni, które złapią studenta na plagiacie lub wykorzystywaniu pracy innego studenta? - owszzem student zostanie wewnętrznie ukarany i będzie musiał pisac od nowa, ale nawet same uczelnie nie rozgłaśniają takich spraw publicznie, gdyż paradoksalnie to one właśnie najwięcej na tym tracą. Na pewno na reputacji, ale czy tylko - to już zagadka dla czytelnika ??

---

Ryszard Krupiński, www.wiedza24h.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Matematyka i arkusz kalkulacyjny

Matematyka w arkuszu kalkulacyjnym

Autorem artykułu jest Iwona Abi Issa



Często wykorzysujemy arkusz kalkulacyjny MS Excel do pracy biurowej, a w szkole na lekcjach informatyki. Chciałabym zachęcić do wykorzystania tego programu na lekcjach matematyki, co jak widac poniżej nie nalezy do trudnych zadań, a z pewnością wzbogaci lekcję samą w sobie. A może sprawi, że matematyka stanie sie super?

Excel jest bardzo dobrym narzędziem w pracy biurowej. Program ten umożliwia analizowanie i udostępnianie informacji oraz zarządzanie nimi, jest wykorzystywany do opracowywania wyników różnych badań, prezentowania wyników w formie wykresów graficznych, umożliwia analizowanie gromadzonych wyników, gromadzenie danych w formie arkuszy lub baz danych z możliwością formatowania i sortowania, używanie różnego rodzaju funkcji m.in. finansowych, matematycznych i statystycznych, konstrukcji różnego rodzaje tabel, zestawień lub rachunków, oraz dowolnej ilości wykresów w arkuszu. Użytkownik w stosunkowo prosty sposób może tworzyć własne wzorce tabel lub zestawień, które może dostosować do swoich potrzeb, oraz stopniowo uzupełniać i aktualizować. Excela uczymy się stosować już od najmłodszych lat w szkole. Jest to proste narzedzie, aby szybko obliczyć średnią ocen, średnią przedmiotów, frekfencję uczniów, i wiele innych. Zresztą ilość dostępnych funkcji pozwala na optymalne wykorzystanie tego narzędzia zarówno na lekcjach informatyki, jak i geografii czy matematyki. Oto przykład wykorzystania tego programu na lekcji matematyki.

Jak obliczyć dwie niewiadome x i y w układzie dwóch równań.


Krok 1. Zapisujemy układ dwóch równań w arkuszu kalkulacyjnym.

1

Krok 2. Metodą podstawiania wyznaczamy x z pierwszego równania.

2

Krok 3. Wstawiamy wyliczony x do drugiego równania.

3

Krok 4

4

Krok 5.

5

Krok 6.

6

Krok 7.

7

Krok 8.

8

Dla przykładu, gdybyśmy chcieli obliczyć wartości x i y w następującym układzie równań to otrzymamy wartości, jak niżej.

9

Prawda, że matermatyka jest interesująca, a arkusz kalkulacyjny niezawodnym narzędziem do wspomagania jej nauczania i uczenia się? Oczywiście jest to namiastka tego, co możemy wykonać w Excelu. Ale wszystko przed nami. Zachęcam do samodzielnego poznawania tego programu, tutaj nieocenionym narzędziem będzie Pomoc Excela.

---

http://naukadziecko.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Talenty u dzieci

Rodzice rzadko dostrzegają talenty swoich dzieci

Autorem artykułu jest Marcin1984



Jedne dzieci lubią muzykę, inne plastykę, jeszcze inne matematykę. Rozpoznanie u dziecka talentu nie jest sprawą łatwą, ponieważ rodzice nie są obiektywni. Na temat dziecięcych talentów rozmawiamy z Aliną Markowską, dyrektorem przedszkola w Olsztynie.

Familie.pl: Jak rozpoznać talent u dziecka?

Alina Markowska: Są na to różne sposoby. Najczęściej robi się to przez obserwację. Czym się dziecko bawi, jak się bawi. Pamiętajmy, że talenty nie tylko są artystyczne. Talentami mogą być również organizatorski, matematyczny, czy literacki. Oprócz obserwacji przyjmując dziecko do przedszkola robimy wywiad z rodzicami i dajemy do wypełnienia ankietę.

Familie.pl: Dobrze, to w przedszkolu. A jak rodzice w domu mogą odnaleźć talent dziecka?

Alina Markowska: Zanim dziecko pójdzie do przedszkola, rodzice spędzają z nim dużo czasu. Dla małego dziecka najważniejsza jest zabawa. Jeśli będziemy uważnie obserwować, czym i jak się bawi dziecko, to możemy wyłowić jego zainteresowania. Nie jest to łatwa sztuka, ponieważ rodzice raczej nie mają odniesienia do innych dzieci i ich osądy często nie są obiektywne. Talenty najczęściej ujawniają się w przedszkolu, czy w szkole, gdzie panie nauczycielki mogą porównać, np. jak śpiewa Jaś, a jak Krzyś.

Familie.pl: Jak pielęgnować talenty?

Alina Markowska: O talenty niewątpliwie trzeba dbać. Naukowcy niejednokrotnie udowodnili, że jeśli nie pielęgnujemy talentów, to one się usypiają. Jeśli zauważymy, że dziecko jest uzdolnione w jakiejś dziedzinie, to trafia na warsztaty, gdzie kształcą się dzieci o podobnych zainteresowaniach. Są kółka plastyczne, muzyczne, teatralne, literackie. Jakiś czas temu mieliśmy w przedszkolu wybitny talent matematyczny. Sześcioletni chłopiec potrafił w pamięci dodawać trzycyfrowe liczby do siebie. Oczywiście był przez nas indywidualnie prowadzony, organizowaliśmy mu specjalne zajęcia, żeby jego zdolności matematyczne nie przepadły.

Familie.pl: Czym się różnią zainteresowania od talentu?

Alina Markowska: U małych dzieci nie można jeszcze mówić o talentach. Małe dzieci interesują się różnymi rzeczami. Jedne dziedziny ich interesują bardziej, a inne mniej. O talentach tak naprawdę możemy zacząć mówić w stosunku do dzieci szkolnych, które są szczególnie uzdolnione w jakimś kierunku. Zdarzają się oczywiście wyjątki, jak ten nasz matematyk, ale wiek przedszkolny to z reguły jest za wcześnie na wykrywanie talentów.

Familie.pl: Co zrobić, gdy dziecko np. bardzo ładnie rysuje, a nie lubi tego robić?

Alina Markowska: Takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko. Jeśli dziecko nie lubi rysować, z reguły robi to niestarannie. Jeśli coś komuś wychodzi, to z reguły lubi to robić, bo jest chwalony, dzięki czemu wie, że w danej dziedzinie jest dobry. Jeśli już jednak zdarzy się taka sytuacja, to na pewno nie wolno dziecka do niczego zmuszać. Jeśli będziemy dziecko naciskać, że ładnie rysuje i powinno to robić, to możemy mu skutecznie to obrzydzić. Jeśli będziemy tolerancyjni, to jest szansa, że sam kiedyś dorośnie do tego i odkryje, że jest mu dobrze z tym, że ładnie rysuje i polubi tę czynność.

Familie.pl: Czy talentów u dzieci należy szukać, czy same się objawiają?

Alina Markowska: Czasami zdarza się, że dziecko nie ujawnia swoich talentów. Bywa też tak, że talent u dziecka wykształca się w późniejszym okresie jego rozwoju. W naszym przedszkolu mamy zwyczaj, że na koniec zerówki organizujemy przesłuchania, na które zapraszamy przedstawicieli szkoły muzycznej, którzy są w stanie wychwycić, które dzieci mają talent muzyczny. Bywa, że opinie ekspertów ze szkoły muzycznej są dla rodziców zaskoczeniem, bo nigdy nie podejrzewali, że ich dziecko może mieć uzdolnienia muzyczne.

Familie.pl: W jakim wieku można zauważyć talent u dziecka?

Alina Markowska: Dużo zależy od samego dziecka. Ważne jest też to, czy rodzice dokładnie obserwują jego rozwój. Jeśli rodzice bacznie przyglądają się swojemu dziecku, to talent może być zauważony znacznie wcześniej. Nie ma granicy, która mówi, że np. u trzylatka można zaobserwować jakiś talent. U każdego dziecka rozwija się to indywidualnie.

rozmawiał:
Marcin Osiak
m.osiak@familie.pl

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przedszkole

Idę do przedszkola - czyli rozterki i stresy dzieci i rodziców związane z pierwszym dniem w przedszkolu.

Autorem artykułu jest cenkowo cenkowo



Przedszkole, dla dziecka idącego do niego po raz pierwszy, jest nowym i nieznanym miejscem. Będzie w nim przebywało długie godziny z obcymi (przynajmniej na początku) osobami. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że trzylatek podczas pierwszych dni przedszkolnego pobytu jest przerażony i odczuwa silny lęk.

Co przeżywa dziecko w pierwszych dniach w przedszkolu?
Dziecko nie ma poczucia czasu i nie rozumie rozstania z najbliższymi osobami. Jest mu trudno ucieszyć się otaczającymi go atrakcyjnymi zabawkami. Koncentruje się na sobie i swoich trudnych emocjach, które nie pozwalają mu zainteresować się nowym otoczeniem. Są to pierwsze w życiu dziecka kontakty z tak dużą grupą nieznanych osób. Dlatego ma prawo odczuwać dezorientację oraz niepewność. W zależności od poziomu swoich umiejętności samoobsługowych, dziecko może czuć się bezpiecznie lub niepewnie.
Ponadto musi pogodzić się z brakiem komfortu i intymności, a także przebywaniem w gwarze czy hałasie przez kilka godzin dziennie. Ponadto musi nauczyć się przestrzegania pewnych reguł grupowego postępowania oraz podporządkować się narzucanej organizacji dnia.

Co może rodzic aby pomóc maluchowi pokonać strach?
Rodzic swoim zachowaniem może i powinien ułatwić i wesprzeć dziecko w trudnych początkach przedszkolnego wychowania. W jaki sposób? Rodzic wesprze swoje dziecko, jeżeli:
- będzie mówić przyjaźnie o przedszkolu,
- wspólnie z dzieckiem zakupi rzeczy potrzebne do przedszkola, np. kapcie czy pidżamkę,
- nauczy wcześniej dziecko rozstawać się z nim poprzez pozostawianie go pod opieką znanych mu dorosłych na krótkie chwile, które można stopniowo wydłużać,
- skorzysta wraz z dzieckiem z tzw. dni otwartych organizowanych przez przedszkole już na kilka miesięcy przed pierwszym pójściem do niego,
- pozwoli dziecku popłakać przy pożegnaniu,
- będzie akceptować dziecko, wykaże się zrozumieniem jego stresu,
- będzie pogodny,
- ustali, o której godzinie odbierze dziecko i się nie spóźni,
- przez pierwsze dni będzie odbierał (w miarę ustaleń i zależności od przedszkola) dziecko wcześniej, np. od razu po obiedzie,
- nauczy dziecko wcześniej czynności samoobsługowych, dzięki czemu dziecko będzie usamodzielnione bardziej oraz będzie czuło się bardziej niezależnie, pewnie i bezpiecznie,
- znajdzie czas na bycie z dzieckiem po odebraniu go z przedszkola,
- ujednolici dziecku rytm życia w przedszkolu i w domu.

A czego rodzicowi robić nie wolno?
Niełatwe są początki dla maluszka, który rozpoczyna przygodę z przedszkolem. Dlatego potrzebuje ono cierpliwości, ciepła i zrozumienia. Rodziców obowiązuje przede wszystkim zakaz:
- okazywania dziecku swoich obaw dotyczących przedszkola, jego pobytu w nim oraz tego, jak dziecko sobie w nim poradzi,
- straszenia przedszkolem,
- okazywania pośpiechu, zdenerwowania, zabiegania, braku czasu dla dziecka,
- nadopiekuńczości wobec dziecka oraz wyręczania dziecka w czynnościach związanych z samoobsługą,
- wychodzenia niezauważenie z przedszkola, bez pożegnania z dzieckiem,
- zawstydzania go przed innymi dziećmi z powodu jego płaczu.

Warto, żeby rodzice przedszkolaka pamiętali, że przedszkole uspołecznia i uczy niezależności. Dziecko szybciej oswoi się z przedszkolem, gdy będzie je postrzegało jako przyjazne i bezpieczne miejsce. Bardzo wiele zależy od postawy rodzica.

---

www.cenkowo.pl

Porównywarka cen artykułów dla dzieci


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kieszonkowe

Kieszonkowe dla dziecka

Autorem artykułu jest Alicja Sieklucka



Pojawiają się pytania - Czy dawać? Jeśli tak, to od jakiego wieku? Jak często dawać? Czy interweniować, gdy wydaje na "głupoty"? Czy młodszemu rodzeństwu też dawać? Ile dawać?

Zdaniem zwolenników dziecko dzięki kieszonkowemu rozwija cechy, takie jak wytrwałość, cierpliwość, oszczędność. Uczy się wartości pieniądza i planowania wydatków, samodzielnego podejmowania decyzji i panowania nad własnymi zachciankami.

Przeciwnicy z kolei uważają, że nigdy nie ma pewności, czy dziecko nie wyda pieniędzy na rzeczy, które są dla niego niezdrowe albo niebezpieczne. Poza tym, może wyrosnąć na materialistę albo wyrobić sobie pogląd, że pieniądze dostaje się za nic.

Jeszcze inni uważają, że dawanie kieszonkowego jest wskazane, ale dziecko powinno, z tych pieniędzy, kupować coś do domu – nie tylko przeznaczać na siebie. Dlaczego? Jeśli nie będzie partycypowało w wydatkach domowych to nuczy się, że każdą lekko zdobytą kwotę, przeznacza się na przyjemności. Co nie wróży dobrze jego dorosłemu życiu.

Nie dam Ci jednoznacznej odpowiedzi. Ty znasz najlepiej swoje dziecko.

Jeśli zdecydujesz się na dawanie kieszonkowego proponuję:

- dawać tygodniówki. Dziecko nie ma jeszcze dalekiej perspektywy . Z drugiej strony nie będzie miało jednorazowo sporej kwoty na “głupoty”

- omów zasady dawania. Przedstaw na co kategorycznie nie zgadzasz się, żeby wydawało

- ustal cele. Przygotuj też skarbonkę – niech zacznie oszczędzać na ulubioną zabawkę. Możesz umówić się, że jeśli oszczędzi jakąś kwotę, Ty dołożysz resztę na jej zakup.

- porozmawiaj na temat reklam , ich wpływu na ludzi, przekazu jaki niosą , celu do jakiego dążą

- pomóż odróżnić potrzeby od zachcianek.

- w sklepie porównuj z dzieckiem ceny, sprawdzajcie jakość i skład.

- graj w gry, w których gracze posługują się „pieniędzmi”, kartami, planują , myślą strategicznie - nauczy się zasad rynkowych.

- angażuj dziecko w rodzinne rozmowy na temat wydatków

---

Alicja Sieklucka http://szkolnedziecko.pl Porady dla rodziców


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lęki dziecięce - kiedy dziecko się boi

Autorem artykułu jest Alicja Sieklucka



Każdy wiek ma swoje, właściwe mu lęki. Nie wolno nam lekceważyć dziecięcych lęków, choćby wydawały się nam śmieszne i irracjonalne. Co robić? Jak pomóc dziecku?

Straszenie jest dla dorosłych jednym z narzędzi manipulowania dziećmi. Przykłady: oddam cię do domu dziecka, odejdę, zostawię cię, przyjdzie Baba Jaga, policjant, pan cię weźmie. Nie będziesz jadł - nie urośniesz, nie będziesz mył zębów, to ci powypadają... Przyznaj się - sama dopisałabyś długą listę.

Dzieci traktują to poważnie. Boją się, że ktoś naprawdę może je zabrać, zamknąć w ciemnej komórce, a nawet pożreć. Boją się, że mama naprawdę je zostawi, odda albo przestanie kochać jeśli nie spełnią jej oczekiwań.

Jedna z mam poprosiła sąsiadkę o popilnowanie dziecka w formie „rzuć na niego okiem, zaraz wracam”, a dziecko cały czas chodziło i patrzyło, kiedy ta pani będzie okiem w niego rzucała.

Dziś odchodzi się od pojęcia stres na rzecz określenia stan lękowy. Zdecydowanie sądzę, że tak jest zasadniej, prawdziwiej i w końcu bez owijania w bawełnę, że stres to po prostu lęk.

Używane pojęcie lęku różni się od pojęcia strachu. Strach jest emocją wrodzoną, która pojawia się jako reakcja na bodźce zagrażające, dotyczące konkretnych sytuacji. Jako ludzie boimy się ognia, wysokości, hałasu.

Lęk jest natomiast procesem wewnętrznym, niezwiązanym z bezpośrednim zagrożeniem lub bólem. Sami możemy go sobie stworzyć.

Odczuwany przez dziecko lęk może przybrać formę napadów.

Niepokojące sygnały są bardzo podobne u dorosłych jak i u dzieci. Takie typowe objawy lęku lub strachu to:

- zaburzenia snu -kłopoty z zasypianiem, bezsenność, budzenie się wcześnie rano i niemożność ponownego uśnięcia

- nocne koszmary (dziecko przeżywa we śnie to, co mu się na jawie nie udało, czego się obawia).

- moczenie nocne

- odmowa jedzenia

- zmiana zachowania

- bóle brzucha

- podwyższona temperatura

- jąkanie

- drżenie

- wysoki, nerwowy śmiech, „wyrzucanie z siebie słów - jak z kałasznikowa”

- płaczliwość

- „lepkość” emocjonalna

- luki w pamięci

- przyspieszony oddech, gwałtowne ruchy gałek ocznych, rozszerzenie źrenic

- biegunka, parcie na mocz

- wzmożona potliwość

- zaczerwienienie lub bladość skóry

- częste przeziębienia

- wrzody, choroby gardła, alergie, astma, zespół jelita drażliwego, częste przeziębienia - choroby psychogenne - wegetatywna ucieczka w chorobę

- występowanie u dziecka nawyki ruchowe np. obgryzanie paznokci, ssanie palca, rogu poduszki, onanizowanie się, wyrywanie włosów

- reakcje przeciwstawne -maskowanie lęku pozorną brawurą, błaznowaniem lub powagą, niepokój ruchowy

- myślenie magiczne ,w którym ktoś lub coś może zmienić bieg wydarzeń

Czego nie wolno robić, gdy dziecko się boi?

- wyśmiewać się z jego lęków

- zawstydzać przed innymi

- zmuszać do stawiania czoła lękotwórczej sytuacji

- niecierpliwić się

- karać dziecko za to, że się boi

- uważać, że jest w tym coś złego czy nienormalnego

- mówić, że jest tchórzem, mięczakiem

- nie porównuj go do innych dzieci

Co robić? Jakimi metodami ?

- zrozumieć jego lęk

- powiedz, czego Ty się bałaś w dzieciństwie i że każdy się czegoś boi

- pozwolić pewien czas unikać tej sytuacji, zanim zacznie się je oswajać małymi krokami.

- rozmawiaj, przytul, weź na ręce, kolana. Dziecko potrzebuje poczuć się bezpiecznie

- dziecko potrzebuje, by nazwać jego uczucia, powiedz "widzę, że się boisz".

- mów spokojnie. Twoje zdenerwowanie zwiększa jego lęki, Twój spokój daje mu poczucie opieki, bezpieczeństwa

- mierzcie lęk - powiedz, żeby określiło w skali 1-10 na ile się boi. Jest to metoda subiektywna - tak również mierzy się poziom bólu (przecież nie można inaczej, bo każdy z nas ma inną wrażliwość. Porównujcie - wczoraj bałam się więcej, dziś mniej. Dziecko zyska poczucie sprawstwa i kontroli.

- można polecić dziecku zamknąć potwora w pudełku i „wysłać „ w wyobraźni w kosmos lub dać mu wymyślone narzędzie do walki., „zatrudnić supermena”... Zależy to od wieku dziecka , jak również jego i Twojej wyobraźni

- dobrze lęki oswajać poprzez bajki lub zabawę . W ten sposób łatwiej dociera do dziecka, jak czuje się ktoś, kto się boi i jak można ten strach przezwyciężyć

- narysujcie potwora, ubierzcie go w jakieś śmieszne ubrania - w ten sposób przestanie być taki straszny ( typowe NLP- można zmienić głos potwora na śmieszny, zmniejszyć go, zrobić czarno- białym, postawić na linii czasu za nami...)

- przypomnij dziecku sytuacje, w których było dzielne i pokonało swój strach

- pozwól przez jakiś czas na unikanie sytuacji budzącej lęk a następnie powoli pomagać oswajać się z nią

---

Alicja Sieklucka

http://szkolnedziecko.pl Porady dla rodziców


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 5 sierpnia 2011

Naleśniki

Najlepsze naleśniki są na słodko

Autorem artykułu jest Grzegorz Ostrowski



Antystresowy to wynalazek. Naleśniki na słodko. Bo... cukier w nich - a ten zawsze humor poprawia. Bo ich przygotowanie - wylewanie, krążenie, przewracanie - to czynność lekko monotonna, wyciszająca (chociaż można do niej wprowadzić element ryzyka - podrzucanie). Bo są złociste, chrupkie i wesołe.
Bo smakują wybornie w dobrym towarzystwie. Bo to są najlepsze naleśniki. Na słodko!

Robienie naleśników, wymagające uwagi i koncentracji, doskonale wycisza i uspokaja. Wylewanie ciasta na patelnię, krążenie nią, przewracanie (a może podrzucanie! - to dla tych, co nie mogą się obejść bez odrobiny ryzyka nawet w kuchni) to czynności mające w sobie coś z mantry (ale trzeba mieć na nie sprawdzone przepisy. Wystarczy usmażyć kilkanaście naleśników, by stres dnia codziennego odszedł w niebyt. A to przecież to dopiero początek kuracji naleśnikowej. Bo przecież jeszcze sos i nadzienie. A to przecież jeszcze nie koniec. To dopiero początek. Przed nami punkt główny terapii - czyli pałaszowanie!

Naleśniki to rzecz uniwersalna. Można je tylko cukrem posypać (któż nie pamięta, kiedy dzięcięciem będąc nimi się zajadał?), dżemem posmarować i zwinąć w rulonik, sokiem pomarańczowym skropić, bitą śmietaną obłożyć, polać kremem czekoladowym i pałaszować, pałaszować, nie pamiętając o kaloriach (swoją drogą, ktoś widział na oczy kalorię???, może to tylko wymysł niejadków...). Można też je nadziać jabłkami prażonymi, twarożkiem z wanilią, bakaliami wymieszanymi z orzechami, świeżymi owocami, tudzież inną słodką zawartością. Każdy ma na nadzienie własne, ulubione przepisy.

Zacznijmy więc od mieszania

Czy to będą słynne crepes suzette, czy amerykańskie "pancakes", czy naleśniki - la Gundel, czy cienkie, złociste naleśniki nasze powszednie, zawsze ich przygotowanie zaczyna się od mieszania. A mieszamy razem ze sobą zawsze mąkę, odrobinę tłuszczu, jajka oraz płyn - mleko lub wodę. Naleśniki przygotowanie z użyciem mleka są twardsze i bardziej zwarte. Jeśli zależy Ci na ich delikatności i chrupkości używaj więc tylko wody, lub mieszaj ją z mlekiem pół na pół. Z ciasta naleśnikowego przygotowanego tylko na wodzie wychodzą cieńsze placki.

Do miski przesiej mąkę, dodaj roztrzepane jajka, szczyptę soli (dzięki niej smak będzie bardziej wyrazisty), dolewaj płyn, ubijając ciasto mikserem lub trzepaczką (jeśli użyjesz łyżki lub widelca, w cieście mogą pozostać grudki). Ciasto naleśnikowe powinno mieć gęstość rzadkiej śmietany. Postaraj się, by nie było za rzadkie. Jeśli będzie zbyt gęste, dolej trochę wody i dokładnie wymieszaj. Jeśli zaś wyjdzie za rzadkie, dosyp trochę mąki i zmiksuj ją dłuższą chwilę, by upewnić się, że żadne grudki nie zostały.
Na koniec dodaj rozpuszczone i przestudzone masło lub kilka łyżek oleju i jeszcze raz wymieszaj - dzięki temu zabiegowi naleśniki będą się łatwiej smażyć, a patelni nie trzeba będzie w ogóle smarować tłuszczem.

Dokładnie wymieszane ciasto - gładkie, bez żadnych grudek koniecznie należy odstawić na 20-30 minut, naleśniki będą wtedy dużo delikatniejsze.

Smażenie (z podrzucaniem?)

Naleśniki można w zasadzie usmażyć na każdej nieprzywierającej patelni. Są co prawda specjalne patelnie do smażenia naleśników - z niskim brzegiem, klasyczna, francuska nazywa się "poele". Podobno na tych patelniach naleśniki ładniej brązowieją. Moim zdaniem taka patelnia nie jest koniecznym wydatkiem (mimo, że nie jest to specjalnie droga inwestycja). Naleśniki udają się na każdej dobrej patelni, jeśli będzie ona odpowiednio rozgrzana.

Mamy więc już ciasto i patelnię na ogniu. Czas więc na nalewanie, smażenie i odwracanie (a może podrzucanie?). Na patelnię dajmy odrobinę tłuszczu - masła (prawdziwego!, żadnej margaryny lub miksu) lub oleju (bezwonnego - najlepiej słonecznikowego). Po chwili, kiedy się rozgrzeje, zdejmijmy patelnię z ognia i nalejmy porcję ciasta - tyle, by pokryło cienką warstwą całą patelnię (trzeba nią lekko pokołysać na boki, by ciasto się na niej równomiernie rozlało). Stawiamy patelnię na ogniu i smażymy 20-30 sekund, aż brzegi naleśnika wywiną się do góry (ogień powinien być raczej duży), odwracamy (podrzucamy?) i smażymy z drugiej strony mniej więcej tyle samo czasu, ile z pierwszej. Kiedy jest złoty z obu stron, zdejmujemy, przekładamy na talerz (pomiędzy gotowe naleśniki można włożyć kawałki pergaminu, żeby się nie sklejały). I smażymy następne (jeśli to konieczne, na patelnię wkładamy odrobinę tłuszczu).

Zwykle pierwszy naleśnik nie jest zbyt udany - bo jest gruby i nie dosmażony. I nie ma co nad nim rozpaczać, przecież za chwilę usmażymy całe mnóstwo najlepszych naleśników na słodko. Taka uroda tej potrawy.

---

Grzegorz Ostrowski - prawdziwy mistrz kuchni. Autor książek kulinarnych oraz artykułów prasowych. Jego przepisy to gwarancja sukcesu! Od 2001 prowadzi prawdopodobnie najlepszą stronę kulinarną: MniamMniam.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sauna

Dobroczynne moce sauny

Autorem artykułu jest Sławomir Głaz



Jej wzmacniające i upiększające właściwości są znane od wieków. Dzisiaj cenimy ją też za to, że koi psychikę i skutecznie zwalcza stres.

Tradycyjna fińska łaźnia, zbudowana z sosnowych bali, składa się z trzech pomieszczeń: w jednym bierze się kąpiel w gorącej parze, w drugim ochładzające pryszni...
Jej wzmacniające i upiększające właściwości są znane od wieków. Dzisiaj cenimy ją też za to, że koi psychikę i skutecznie zwalcza stres.

Tradycyjna fińska łaźnia, zbudowana z sosnowych bali, składa się z trzech pomieszczeń: w jednym bierze się kąpiel w gorącej parze, w drugim ochładzające prysznice, a w trzecim odpoczywa.

W kabinie kąpielowej są zainstalowane, na różnych poziomach, ławeczki. Znajduje się tam ponadto elektryczny piecyk rozgrzewający kamienie, które w regularnych odstępach czasu polewa się wodą, aby stopniowo podnosić temperaturę i nawilżenie powietrza.
Jest ono bardzo suche - od 5 do 20% wilgotności - oraz upalne. Dochodzi nawet do 80-100 stopni C i szybko unosi się do góry: najbardziej gorąco jest więc na najwyższych ławeczkach.
Ciało również rozgrzewa się mocno - jego temperatura osiąga nawet 39 stopni C, a skóry 42 stopnie. Przyśpiesza to przemianę materii i sprawia, że pocimy się obficie.

Zalety i zasadzki

Kąpiel parowa złuszcza martwe komórki, otwiera pory skóry, z których wypływają, razem z potem i nadmiarem łoju, wszystkie nieczystości. Systematyczne odwiedzanie sauny tak bardzo wzmacnia i ożywia skórę, że do późnego wieku zachowuje ona gładkość, elastyczność i młody wygląd.
Zaleca się takie kąpiele szczególnie osobom o cerze tłustej, cierpiącym na łuszczycę bądź młodzieńczy trądzik.

W saunie pozbywamy się zatruwających organizm toksyn, nadmiaru soli, chloru, kwasu moczowego. To oczyszczenie staje się źródłem odnowy biologicznej, zwiększonej produkcji czerwonych ciałek krwi i hormonów.
Jeśli do wody, którą polewa się kamienie, dodamy olejki eteryczne (np. sosnowy, eukaliptusowy), wpłyną one inhalująco i leczniczo na drogi oddechowe, uodparniają je przed infekcjami.

W saunie łatwiej się oddycha, tym bardziej że gorąco zmniejsza napięcie mięśni gładkich oskrzeli.

Nie zaleca się natomiast fińskiej łaźni ciężarnym kobietom, osobom cierpiącym na nadciśnienie, nowotwory, epilepsję, chorobę wieńcową, trądzik różowaty i pękające naczynia krwionośne.

Jak z niej korzystać?

1. Rozbierz się, weź prysznic, potem starannie wytrzyj ciało (sucha skróra poci się szybciej).
2. Wejdź do kabiny kąpielowej owinięta ręcznikiem, rozłóż go i usiądź na najniższej ławeczce, aby oswoić się z wysokością temperatury. Po kilku minutach gdy zaczniesz się pocić, polej kamienie wodą, które obficie parując, nawilżą powietrze.
3. Po 10-15 minutach wyjdź z kabiny, aby wziąć letni lub chłodny prysznic.
4. owiń się szlafrokiem kąpielowym i przez kwadrans poleż sobie w sali wypoczynkowej.
5. Weź ciepły tusz, osusz się dokładnie aby ułatwić skórze oddychanie i znów wejdź do kabiny kąpielowej, tym razem na 10 minut: poczujesz, że serce zaczyna bić szybciej, a ciało oczyszcza się i odpręża.
6. Na zakończenie wejdź pod zimny prysznic, a potem przez moment odpocznij. Zanim się ubierzesz, wymasuj twarz i ciało nawilżającym preparatem.

www.infoKobieta.pl - Poradnik każdej kobiety
---

Poradnik każdej kobiety - www.infoKobieta.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Miary kuchenne

Ważenie bez wagi!

Autorem artykułu jest Sławomir Głaz



Czy wiesz, że w kuchni nie koniecznie musisz korzystać z wagi przy podstawowych produktach? Wystarczy, że spojrzysz na poniższą listę a będziesz potrafił(-a) "zważyć" niektóre produkty za pomocą szklanki oraz łyżek.


Czy wiesz, że w kuchni nie koniecznie musisz korzystać z wagi przy podstawowych produktach? Wystarczy, że spojrzysz na poniższą listę a będziesz potrafił(-a) "zważyć" niektóre produkty za pomocą szklanki oraz łyżek.

1 szklanka (pojemność 250 ml) to:
- 220 g cukru
- 170 g cukru pudru
- 160 g maku
- 180 g mączki ziemniaczanej
- 160 g mąki pszennej
- 250 g wody

1 łyżka (pojemność 15 ml) to:
- 13 g cukru
- 12 cukru pudru
- 9 g maku
- 10 g mączki ziemniaczanej
- 10 g maki pszennej
- 13 g proszku do pieczenia
- 15 g wody
- 10 g żelatyny

1 łyżeczka (pojemność 5 ml) to:
- 5 g cukru
- 4 g cukru pudru
- 3 g maku
- 3 g mączki ziemniaczanej
- 4,5 g proszku do pieczenia
- 3 g mąki pszennej
- 5 g wody
- 3 g żelatyny
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zdrowie kotów

Żywienie jako czynnik warunkujący zdrowie kotów

Autorem artykułu jest Magdalena Banach



Twój przyjaciel kot, choć lubi chadzać własnymi ścieżkami i należy do drapieżników, jest stworzeniem bezbronnym i całkowicie zależnym od Ciebie. Jeśli pragniesz zbudować z nim więź opartą na zaufaniu, musisz dbać o jego zdrowie i odpowiednio go karmić.

Miłość i odpowiedzialność

Twój przyjaciel kotMiłość do naszych domowych zwierząt możemy okazywać poprzez czułe głaskanie, zabawę, łagodny ton głosu i oczywiście podawanie pełnowartościowej karmy. Jedzenie dla kota, to kwestia indywidualna, zależy od takich czynników jak wiek zwierzęcia, rasa, stan zdrowia, a także jego smakowe upodobania. Koty w przeciwieństwie do większości psów, są wybredne i zdarza się, że jeśli karma nie będzie im smakowała, to nie zjedzą posiłku ale zaczną nerwowo kręcić się wokół miski i tym samym wymuszą na swoim panu, by podał im lepszy kąsek. Ponieważ każda karma jest inna musimy zadbać, by nasz pupil otrzymywał to co najlepsze dla jego zdrowia i utrzymania dobrej kondycji fizycznej. Jako dobry i odpowiedzialny właściciel nie możemy więc stale ulegać kaprysom naszego czworonoga, podobnie jak matka nie może zgadzać się, by jej dziecko dostawało same słodycze.

Trzy czynniki wpływające na zdrowie i kondycję kotów

Zdrowie Twojego kota zależy przede wszystkim od trzech czynników: genów jakie odziedziczył po swoich przodkach, środowiska w jakim żyje oraz pokarmu, który mu podajemy. W przypadku kotów nierasowych człowiek nie ma wpływu na pierwszy z wymienionych czynników, ale kiedy już mowa o kotach rasowych, gdzie hodowca decyduje o krzyżowaniu ze sobą konkretnych osobników, sprawa wygląda inaczej. W pewnym sensie ingerujemy w to, jakie cechy genetyczne będzie miało potomstwo i dla dobra przyszłości rasy z rozrodu powinniśmy wyłączać koty z chorobami genetycznymi. Środowisko i żywienie, to z kolei czynniki na które ludzie mają niemal 100% wpływu w przypadku kotów domowych - niezależnie od rasy. Decyzje dotyczące trybu życia zwierzęcia, jego aktywności fizycznej, kontroli weterynaryjnych i karmienia, są kluczowe dla stanu zdrowia naszych pupili.

Żywienie - wpływ na zdrowie i kondycję


Dobra karma, to najlepszy wyraz miłościJeśli Twój kot ma gładką, lśniącą sierść, jest energiczny, chętny do zabawy i utrzymuje prawidłową masę ciała, to znaczy że jest odpowiednio odżywiony, co z kolei jest równoznaczne z tym, że karma dla kotów jaką mu kupujesz jest dla niego dobra. Pamiętaj, że nie jest ważna ilość ale jakość podawanego jedzenia. Jeśli kupisz swojemu kotu łatwostrawną, wysokiej jakości karmę, to nie będzie musiał dostawać dużych porcji by zaspokoić głód i pokryć zapotrzebowanie organizmu na wszystkie składniki odżywcze. Zawsze stosuj się do zaleceń producenta karmy, który dokładnie informuje jak dozować pokarm dla kota. Tak więc wybierając karmę przedkładaj jakość nad ilość pożywienia.

Podstawowe składniki odżywcze

Sód – warunkuje prawidłową gospodarkę wodną organizmu i prawidłową pracę układu nerwowego,

wapń i fosfor – odpowiadają za prawidłowy rozwój kości i zębów,

kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6 – działają przeciw-nowotworowo i spowalniają proces starzenia się komórek,

przeciwutleniacze – likwidują wolne rodniki, oraz podnoszą skuteczność szczepień.

Pamiętaj, że w przypadku składników odżywczych, witamin i minerałów nie obowiązuje zasada im więcej tym lepiej - zarówno ich nadmiar jak i niedobór jest szkodliwy dla organizmu!

Jak wybrać pokarm dla kota

Wielu producentów karm dla zwierząt oznacza swoje produkty jako karmy kompletne, czyli dany produkt zawiera wszystkie niezbędne składniki pokarmowe, w tym: białka, tłuszcze, minerały i witaminy. W praktyce oznacza to, że nie musimy już podawać naszemu kotu preparatów witaminowych i suplementów diety, ponieważ znajdują się one w pożywieniu. Tylko czytając dokładnie skład poszczególnych produktów, możesz wybrać karmę, która będzie dobra dla Twojego kota. Jednak to nie wystarczy, musisz jeszcze nauczyć się odczytywać sygnały jakie wysyła organizm zwierzęcia, gdy coś mu dolega.

Obserwuj swojego czworonoga

Zdrowy, szczęśliwy kotCzy wiedziałeś, że na przykład łuszcząca się skóra może świadczyć o zbyt niskiej zawartości tłuszczu w pokarmie, brak łaknienia wywoływany jest często przez niedobór sodu, a z kolei jego nadmiar, tak samo jak u ludzi, prowadzi do nadciśnienia i chorób serca? Sięgnij po fachową literaturę dla właścicieli i hodowców kotów, by krok po kroku poznać jego naturę, wymagania żywieniowe i najlepsze metody pielęgnacji. Kiedy nauczysz się za co odpowiedzialne są poszczególne składniki karm dla zwierząt i zaczniesz poznawać kiedy Twój kot jest w dobrej formie, a kiedy coś mu nie służy, będziesz świadomym konsumentem, który wybiera to czego potrzebuje jego pupil. Jeżeli jednak masz wątpliwości czy aby na pewno jako opiekun nie popełniasz błędów żywieniowych, zgłoś się do lekarza weterynarii, który pomoże dobrać odpowiednią karmę na podstawie wyników badań.

---

Magdalena Banach

http://www.inet-partner.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nauczyć psa grzecznego pozostawania w domu

Autorem artykułu jest Magdalena Banach



Mogłoby się wydawać, że pozostawienie psa samego w domu nie wymaga szczególnej filozofii, jednak jeśli po powrocie z pracy zastaniemy zerwane firany, podrapaną kanapę, pogryzione stopnie schodów albo zniszczone buty i ubrania, to szybko zmienimy zdanie!

Kiedy w naszym domu pojawia się słodki szczeniaczek nie odstępujemy go na krok, jesteśmy z nim kiedy zasypia i kiedy się budzi, bawimy się z nim, nosimy go na rękach, głaszczemy, a więc sami przyzwyczajamy go do naszej ciągłej obecności. Choć mamy dobre intencje, to krzywdzimy naszego pupila, który przecież któregoś dnia będzie musiał pozostać w domu sam, a wówczas będzie to dla niego ogromnym stresem. Psa należy uczyć grzecznego pozostawania w domu i nie będzie to jedna krótka lekcja, ale cały proces, który należy rozpocząć jak najwcześniej.

Wyjścia kontrolowane

Cierpliwie czekający pies

Zacznijmy od krótkich wyjść, które pozwolą nam kontrolować zachowanie szczeniaka. Wystarczy, że pójdziemy do innego pomieszczenia i zamkniemy drzwi, możemy być pewni, że psu nie dzieje się krzywda, możemy też nasłuchiwać co robi i czym zainteresuje się w pierwszej kolejności. Najważniejszą zasadą jest by wrócić do pokoju tylko wtedy, gdy pies jest spokojny, w ten sposób pokażemy mu, że grzeczne zachowanie jest nagrodzone powrotem ukochanego Pana. Jeśli pies piszczy albo szczeka musimy uzbroić się w cierpliwość i po prostu czekać – absolutnie nie wolno karcić psa, gdyż w ten sposób tylko wzmocnimy w nim poczucie lęku separacyjnego! Kiedy tylko szczeniak milknie otwieramy drzwi i chwalimy go za grzeczne zachowanie. Stopniowo wydłużamy czas wyjść kontrolowanych zaczynając od kilku minut. W ten sposób uczymy też psa, że nawet gdy jesteśmy w domu, to nie zawsze pies może nam towarzyszyć. Nie uczmy psa chodzenia za nami krok w krok, ponieważ w ten sposób nasz pupil przyjmuje na siebie odpowiedzialność za nas jako członków swojego stada. On sam uważa siebie za osobnika alfa, musi więc bez przerwy mieć nas na oku żeby wiedzieć, że wszystko jest w porządku... W konsekwencji pies będzie niespokojny i zmęczony ciągłym asystowaniem nam i innym domownikom, a kiedy będziemy się rozchodzić w różne miejsca, nasz pupil będzie zestresowany niemożnością dopilnowania swojego stada.

Kiedy pies niszczy meble i sprzęty domowe

Nadchodzi dzień, w którym planujemy na dłużej zostawić naszego psa w domu, wydaje się, że już jest na to gotowy, gdy tymczasem po powrocie zastajemy zniszczone mieszkanie... Pierwsze co przychodzi nam do głowy to chęć ukarania psa, czego absolutnie nie wolno nam zrobić! Pies nie skojarzy bowiem reprymendy z gryzieniem fotela, czy rozszarpywaniem poduszek, będzie natomiast zdezorientowany i zapamięta, że zostaje ukarany przez Pana po jego powrocie do domu. Musimy uderzyć się pierś i przyznać, że to my ponosimy odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. Trzeba bowiem zadać sobie pytanie dlaczego nasz pies tak się zachował? Odpowiedzi jest kilka, na przykład taka, że zwierzę miało nadmiar niespożytej energii, było zestresowane i nie miało możliwości zaspokojenia własnych potrzeb. Pies niszczy meble i sprzęty domowe nie po to, aby nas ukarać czy zrobić nam na złość, ale w ten sposób radzi sobie ze stresem wynikającym z lęku separacyjnego, oraz rozładowuje napięcie spowodowane brakiem zabawy i rozrywek.

Poznaj potrzeby własnego psaSzczęśliwy pies grzecznie czeka na swojego Pana

Większość ludzi uważa, że podstawową potrzebą ich pupili jest dobra karma oraz wyjście w celu załatwienia potrzeb fizjologicznych. To smutne, że tak postrzegamy naszych podopiecznych. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nasze psy mają także inne potrzeby i jeśli ich nie zaspokajamy, czy nie stwarzamy warunków ku temu, to jednym z efektów może być właśnie niszczenie sprzętów domowych pod nieobecność właściciela. Zanim więc wyjdziemy z domu, musimy wywiązać się z obowiązków względem naszego czworonoga. Po pierwsze wyjdźmy na długi spacer, którego celem nie jest tylko załatwienie się psa, ale także zabawa, która pozwoli na rozładowanie emocji, napięcia i uwolnienie nagromadzonej energii. Po takim wysiłku fizycznym nasz pies będzie sobie smacznie spał i nawet nie przyjdzie mu do głowy żeby zabrać się za gryzienie schodów. Musimy też pamiętać by zostawić świeżą wodę i jedzenie dla psa, pełna miska działa kojąco, pies może zaspokoić głód i udać się na spoczynek. Dobrym sposobem jest także pozostawienie psu zabawek, gryzaków i smakołyków, np. żwaczy, które przez jakiś czas zajmą uwagę psa, pozwolą mu też zapamiętać, że kiedy Pan wychodzi, to czeka go coś miłego. Ważne, by po powrocie schować zabawki, inaczej pies się z nimi opatrzy i nie będą stanowiły dla niego atrakcji.

Rozstania i powroty do domu

Nasze wyjście z domu, a także powrót nie powinny być dla psa niczym nadzwyczajnym, dlatego od początku uczmy naszego pupila, że takie sytuacje są wpisane w jego życie. Wychodząc z domu nie całujmy psa i nie żegnajmy się z nim poprzez przytulanie, ponieważ nasze zachowanie jest raczej zapowiedzią dobrej zabawy, a nie tego, że za chwilę zostanie sam. Ustalmy natomiast komendę, którą będziemy się komunikować z psem za każdym razem, gdy go zostawiamy, mówmy np. "bądź grzeczny" czy po prostu "zostań", z czasem nasz pies zacznie kojarzyć to słowo z konkretną sytuacją – "mój Pan wychodzi, ale wróci, jestem bezpieczny". Wchodząc do domu, nie pozwalajmy psu na siebie skakać, dopiero gdy się rozbierzemy, czy odłożymy zakupy, a nasz pupil będzie grzecznie czekał, możemy nagrodzić go pieszczotą.

Pomocne triki

Najtrudniejszy dla psa jest moment, w którym jego Pan znika za drzwiami, dlatego warto odwrócić jego uwagę na przykład wsypując do miski jedzenie dla psa, dając mu smakołyk, który wymaga dłuższej chwili gryzienia, albo rozsypując po podłodze suchą karmę. Chodzi o to, by pies kojarzył nasze wyjście z domu z czymś przyjemnym. Można pozostawić włączone radio, a jeśli wychodzimy wieczorem należy zostawić zapalone światło, by pies nie tylko słyszał, ale i widział to, co dzieje się w jego otoczeniu.

Lęk separacyjny starszych psów

Nie zawsze pies trafia do naszego domu jako rozkoszny szczeniak, który jest chętny do zabawy i nauki. Bardzo często u starszych psów, na przykład przygarniętych ze schroniska, jest silnie ukształtowany lęk separacyjny, wówczas pomimo naszych wysiłków i podejmowanych prób nauczenia psa grzecznego pozostawania w domu, przejawia on lęk i agresję, którą rozładowuje niszcząc sprzęty. W takim przypadku zaleca się skorzystanie z pomocy specjalisty, czyli behawiorysty, który dopasuje indywidualny zestaw ćwiczeń lub poleci nam specjalistyczne szkolenie.

---

Magdalena Banach

http://www.inet-partner.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ulubiona kanapka

Zacznij dzień dobry od kanapki, grzanki lub tosta

Autorem artykułu jest Magdalena Banach



Czy wyobrażasz sobie dzień bez kanapki? Pomimo mody na diety pozbawione węglowodanów, dla wielu osób śniadanie bez ulubionej grzanki z dżemem, albo bez tosta z serem po prostu nie istnieje!

Kanapka typu sandwiczSkąd wzięła się nazwa „sandwich” ?

Bogactwo kanapek jest niezwykłe, zaliczamy do nich bowiem grzanki, tosty, hamburgery, hot dogi, kanapeczki koktajlowe, bruschettę, różnego rodzaju produkty typu sandwich dostępne w sieciach handlowych, barach, a przede wszystkim w naszych domowych kuchniach! Nic bowiem tak nie smakuje jak kanapka przyrządzona ze świeżego chrupiącego pieczywa, masła lub oliwy, pomidorów, sera, szynki, zielonych liści sałaty z dodatkiem ziół i łyżeczką majonezu, która jest ukoronowaniem misternie przygotowanego sandwicza. Wynalezienie kanapek składających się z dwóch porcji pieczywa, przypisuje się angielskiemu hrabiemu z miasta Sandwich, stąd oczywiście popularna do dziś nazwa tego kulinarnego strzału w dziesiątkę.

Rodzaje kanapek

Choć ze wstępu wynika, że wynalazcą kanapek był angielski hrabia, to tak naprawdę ludzkość zajadała się tym przysmakiem znacznie wcześniej, już w starożytności doceniano prostotę wykonania kanapek, które można było zabrać ze sobą w drogę i zjeść bez potrzeby używania sztućców. Znane były także eleganckie kanapki, na których układano kawior, łososia i inne wyszukane dodatki godne królewskiego stołu. Kanapka znalazła swoje miejsce we wszystkich kuchniach świata, oczywiście doczekała się wielu modyfikacji, zarówno ze względu na to czym jest wypełniana, jak i na rodzaj pieczywa. Tak więc najprościej, kanapki możemy podzielić na sandwicze i tartinki. Sandwich, to dwa kawałki pieczywa pomiędzy które wkłada się plastry serów lub wędlin i warzyw. Tartinki, to jedna warstwa pieczywa stanowiąca podstawę do ułożenia wyszukanych kompozycji z past ozdobionych na przykład majonezem i koperkiem lub prostych składników, takich jak twarożek i pomidor, czy żółty ser i jajko.

HamburgerKanapki na ciepło

Rodzajem kanapek są także tosty i grzanki. Pierwsze przygotowujemy tak jak sandwicze, czyli pomiędzy dwie kromki pieczywa tostowego wkładamy ulubione dodatki, wśród których powinien znajdować się żółty ser - po osiągnięciu odpowiedniej temperatury w tosterze, ser zaczyna się topić i scala tosta w pyszną, pachnącą bazylią i oregano, ciągnącą się kompozycję... Grzanki, to z kolei jedna warstwa pieczywa tostowego zarumieniona w opiekaczu, którą możemy posmarować dżemem, konfiturą, miodem, lub ułożyć na niej pikantne kawałki sera pleśniowego, plasterki słodkiej marynowanej gruszki i połówki orzechów włoskich. To oczywiście tylko jedna z wielu opcji ponieważ podczas przygotowywania kanapek, zarówno na ciepło jak i na zimno, możemy popuścić wodze kulinarnej fantazji!

Popularność kanapek na świecie

Do najbardziej popularnych kanapek należą tak zwane kanapki piknikowe, szkolne, lunchowe – czyli dwa kawałki pieczywa posmarowanego tłuszczem, przełożone plastrami wędlin, serów i zielonej sałaty. Łatwo je przygotować i transportować, a co najważniejsze można je wygodnie zjeść w podroży, podczas przerwy w pracy, na ławce, a nawet siedząc na trawie.

Na uwagę bez wątpienia zasługują włoskie panini, najczęściej podawane z szynką lub pomidorami i serem mozzarella, bruschetta z oliwą i pomidorami, a także trójkątne tramezzini wypełniane na przykład pastą z tuńczyka, cebuli, majonezu i oliwek. Każdy kto choć raz spróbuje w słonecznej Italii tych pyszności, zakocha się na zawsze w smakach tamtejszej kuchni, której podstawą są wysokiej jakości produkty, takie jak oliwa, pomidory, ryby i owoce morza, a także niezwykłe wędliny. Chociaż następny rodzaj kanapek to zupełne przeciwieństwo jeśli mowa o jakości składników, to i one biją rekordy popularności, mowa oczywiście o amerykańskich kanapkach podawanych na ciepło - hamburgery i hot dogi, a więc bułki w które wkłada się gotowane parówki i kotlety mięsne, oraz wlewa sporą ilość sosów majonezowych. Pomimo kalorii i konserwantów, od czasu do czasu, każdy nabiera na nie ochoty...

Kanapki dekoracyjneKanapki dekoracyjne

Kanapki tartinki, najczęściej przygotowywane na małych kromkach pieczywa, to niezwykle efektowne przekąski, które są nie tylko smaczną potrawą, ale także przyciągającą uwagę ozdobą. Zarówno na domowej prywatce jak i na eleganckim przyjęciu stanowią ważną pozycję w menu, szczególnie jeśli odbywa się ono na zasadzie szwedzkiego stołu. Zaletą małych kolorowych kanapeczek na imprezę jest to, że można spróbować wielu różnych połączeń kulinarnych, które nie codziennie goszczą w naszej kuchni. W przypadku kanapek koktajlowych świetnie sprawdzają się duety serów pleśniowych i żurawiny, szynki parmeńskiej z melonem, ryb i owoców morza, twarożków z dodatkiem warzyw, ziół, past rybnych, jajecznych, a także owocowych, takich jak z awokado czy gruszek z dodatkiem majonezu, orzechów, czy ziaren kolorowego pieprzu.

---

Magdalena Banach

http://www.inet-partner.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 3 sierpnia 2011

Rozstępy

Jak szybko i skutecznie usunąć rozstępy?

Autorem artykułu jest Karlos Karlosky



Usuwanie rozstępów stanowi ogromny problem dla każdego, kogo dotyczy. Te uporczywe, czerwone prążki potrafią bowiem naprawdę uprzykrzyć życie. Z tego powodu wiele osób poszukuje szybkiego i skutecznego sposobu, który pozwoli całkowicie usunąć rozstępy. Czy taka metoda w ogóle istnieje?

Jeśli znasz już problem rozstępów, na pewno wiesz jak trudnym zadaniem jest walka z tą dolegliwością. Rozstępy pojawiają się nagle, ale jeśli zaczniesz z nimi walczyć, możesz się zdziwić jak bardzo już są związane z Twoim ciałem. Raz powstałe rozstępy mają skłonność do pozostawania tam już na zawsze.

Choć każdy dąży do tego, żeby jak najszybciej zlikwidować rozwijające się na skórze rozstępy, w rzeczywistości nie jest to możliwe. Leczenie rozstępów wymaga wiele czasu. Podczas kuracji antyrozstępowej trzeba wykazać się cierpliwością i nadzwyczajną systematycznością. Nawet, jeśli stosowane działania nie przynoszą żadnych efektów w krótkim czasie, nie należy się poddawać. Na rzeczywiste efekty przyjdzie bowiem jeszcze długo czekać. Nie oznacza to jednak, że leczenie rozstępów nie ma sensu. Jak najbardziej ma.

Leczenie rozstępów ma sens tylko wtedy, jeśli na ciele występują czerwone, świeże rany. Choć takie objawy wyglądają strasznie, tylko taka postać rozstępów nadaje się do leczenia. Aby zredukować widoczność takich prążków, warto sięgnąć po specjalistyczne preparaty. Na rynku dostępnych jest wiele różnego rodzaju środków, które potrafią stymulować regenereację uszkodzonych tkanek. Warto podjąć mądrą decyzję i wybrać dobry krem na rozstępy. Z czasem czerwone rozstępy staną się jaśniejsze i mniej widoczne, a skóra odzyska swoją naturalną elastyczność i wytrzymałość.

Najgorszym przypadkiem jest zaniedbanie pojawiających się rozstępów. Pozostawione bez opieki rany w końcu się zabliźniają. Na skutek tego na skórze pojawiają się nierówne, białe lub perłowe blizny. Faktycznie są one mniej widoczne, niż świeże rozstępy. Są jednak nawet wyczuwalne w dotyku, a najbardziej widoczne stają się latem. Podczas, gdy pod wpływem promieni słonecznych skóra zmienia swój kolor, blizny po rozstępach wciąż pozostają białe, co znacznie może pogorszyć wygląd ciała.

---

Szukasz skutecznego sposobu na rozstępy?


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nie poddać się po porażce

Czy potrafisz się podnieść po porażce?

Autorem artykułu jest Wojciech Lampa



Każdy z nas doświadczył w życiu chwil, w których chciałby po prostu odciąć się od świata i zapomnieć o wszelkich sprawach, złudzeniach dnia codziennego. Każdy z nas doskonale zna smak cierpienia, który wkraczał w nasze życie niejednokrotnie.

Każdy z nas chylił czoło temu, co nie raz tak przerażało i odbierało chęć do trwania w całym tym ‘bajzlu’.

Odejście bliskiej osoby, strata przyjaciela, problemy w rodzinie, niespełnione marzenie… Dla niektórych powyższe przykłady są już przetartym życiowych szlakiem, rutyną. Każdy następny dzień jest tylko kolejnym gwoździem w nasze serce, które pragnie zaznać jedynie ukojenia. Pogrążamy się w tym i nie widzimy jakichkolwiek szans na to, aby zły los się odmienił.

W takich momentach mniej wierzymy w szczęście, a coraz bardziej w pech. Prawda jednak jest taka, że ani jedno ani drugie nie istnieje. Wierząc w nie wykluczamy osobistą zdolność do kierowania swoim życiem. Myślimy, że skoro mamy pecha, to co możemy zrobić skoro nie mamy nad tym kontroli?

Trudne sprawy wymagają przemyślenia, refleksji, zrozumienia. Nie możesz uzależniać się od zbiegu okoliczności. 20% Twojego życia zależy od tego, co Cię spotkało, a 80% od tego jakie po tym podejmiesz decyzje.

Wiedz, że nie bez powodu mówi się, iż „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”, jednak aby to powiedzenie miało sens i w Twoim życiu, po każdej porażce musisz coś zrozumieć. Życie niezmiennie nas doświadcza, to nasz bezwzględny nauczyciel, który uczy nas… jak żyć. Jeśli wyciągniemy wnioski z tej lekcji, to staniemy się znacznie mądrzejsi niż gdybyśmy przyswoili sobie do głowy połowę encyklopedii.

Ta nauka nie działa tylko na nasz umysł, ale i uczucia. Zastanów się nad tym, bowiem to Twoja przyszłość, w której przecież spędzisz resztę życia.

---

Wojciech Lampa www.WojciechLampa.pl | Osiągnij Sukces Osobisty


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zerwanie z przekonaniami ograniczającymi

Przekonania, które ograniczają

Autorem artykułu jest Wojciech Lampa



Często nie zdając sobie z tego sprawy sami pozbawiamy siebie okazji i szans. Nieznajomość podstawowych praw naszej psychiki odbiera nam wiele możliwości. Po przeczytaniu tego artykułu niektórzy z was mogą się z tym nie zgodzić i zaprzeczyć prawom własnego umysłu po czym wrócić do dotychczasowego, mało satysfakcjonującego życia.


Warto się na chwilę zatrzymać i pomyśleć nie tylko nad sobą, ale i swoim działaniem, co nami wtedy kieruje, czy jesteśmy obiektywni dokonując wyboru. Każdy z nas posiada bowiem pewne przekonania, opinie, które są jakby pryzmatem, przez który widzimy, decydujemy, żyjemy.

Niestety bardzo wiele osób posiada negatywne przekonania i ani im się śni dopuścić do swoich myśli jakąś inną racje niż ich. Psycholodzy opisują bardzo dobry przykład tego. Pewien amerykański student, który w szkole był świetnym uczniem miał na studiach wiele problemów. Ogólnie nauka nie szła mu najlepiej. Na początku semestru wszyscy studenci byli poddawani testowi S.A.T, który miał określić zdolność uczenia się.

Omawiany student napisał go na jedynie 98 pkt. myśląc, że był to test na iloraz inteligencji (taki wynik byłby poniżej przeciętnej) i stąd wynikało jego przekonanie, że jest po prostu "głupi". Po tym jak wytłumaczono mu, że nie był to test na iloraz inteligencji oraz, że wynik 98 pkt. zalicza go do grona 2% najlepszych studentów, natychmiast zabrał się do pracy i zaczął osiągnąć doskonałe wyniki. :)

Naprawdę wielu ludzi ma możliwość ogromnych osiągnięć, a nie udaje im się to tylko dlatego, że nie wierzą, że jest to możliwe. Bogaci stają się jeszcze bogatsi, bo myślą o bogactwie i wiedzą, że im się to należy. Biedni pozostają biednymi, ponieważ bieda jest tym o czym głównie myślą.

Przytoczę jeszcze jeden przykład, który doskonale uzupełni to, co chcę oddać tymi słowami. Jest to historia o tresowaniu słoni w Afryce. Kiedy słoń jest młody, zakładają mu na nogę solidną linę i przywiązują do drzewa. Słoń szarpie się i stara uwolnić, ale nie udaje mu się to i tym samym jest nauczany, że nie da się zerwać liny i po pewnym czasie przestaje próbować. Kiedy słoń staje się dorosły wystarczy założyć mu byle jaką cienką linkę i przywiązać do drzewka. Ten nie próbuje już się uwolnić, ponieważ wie, że się nie da, pomimo tego, że jednym szarpnięciem nogi mógłby zerwać linę łamiąc bez problemu drzewo

Zastanów się nad tą sprawą. Odblokowując samo ograniczające przekonania możemy całkiem zmienić swoje życie. :)

---

Wojciech Lampa www.WojciechLampa.pl | Osiągnij Sukces Osobisty


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Urodziny w domu

Organizujemy przyjęcie urodzinowe w domu

Autorem artykułu jest decoparty



Przygotowując się do organizacji przyjęcia urodzinowego zróbmy sobie plan. Jeśli będziemy działać zgodnie z tym co sobie zaplanowaliśmy, to możemy liczyć, iż nasze przyjęcie będzie niezapomniane. Oto kilka wskazówek:

Ustal datę i godzinę.

Organizując urodziny musimy wybrać dzień, w którym wyprawimy przyjęcie. Nie zawsze jest to dokładna data urodzin. Przeważnie na przyjęcie wybieramy dni wolne od pracy – sobotę i niedzielę.

Godzinę dostosujmy do wieku dziecka. Dla najmłodszych przyjecie możemy zorganizować w godzinach porannych, tak żeby maluchy miały czas na drzemkę poobiednią. Najczęściej jednak wybieramy godziny popołudniowe. Dla młodzieży możemy spokojnie wybrać godziny wieczorne.

Przyjęcia w domu (mieszkaniu) są iedealne dla starszych dzieci, które wyrosły już z sali zabaw (potocznych kulek) oraz na przyjęcia rodzinne.

Wybierz temat przyjęcia.

Dzieci chętnie uczestniczą w przyjęciach tematycznych. Temat dostosujmy do wieku i płci dzieci. Najczęściej wybierane tematy to: bal księżniczek, przyjęcia pirackie czy indiańskie. Najmłodszym możemy zorganizować przyjęcie z Kubusiem Puchatkiem (odpowiednie dla chłopców i dziewczynek), dla starszych odpowiednie będą przyjęcia z ich bohaterami filmowymi, np. z Hannah Montana, High School Musical czy Harry Potter. Dla młodzieży możemy urządzić imprezę w stylu lat 70-tych czy przyjęcie hawajskie.
Jeśli wybierzesz temat przyjęcia zrób sobie listę produktów jakie trzeba kupić aby udekorować pokój zgodnie z tematem.

Zrób listę gości.

Ustalmy razem z dzieckiem kogo chce zaprosić. Liczbę gości dostosujmy do warunków w jakich będzie organizowane przyjęcie. W małym mieszkaniu nie zmieści się cała grupa przedszkolna czy klasa. Pomyślmy także o kosztach organizowanego przyjęcia.

Wypisz zaproszenia.

Zaproszenia można zrobić samemu lub kupić gotowe.
Jeśli organizujesz przyjecie tematyczne dobrze by było aby zaproszenie nawiązywało do tematu przyjęcia.
Wypełnij zaproszenia czytelnie. Na zaproszeniu powinno się znaleźć:
- imię i nazwisko osoby zaproszonej
- data i godziny w jakich będzie przyjęcie
- miejsce imprezy (dokładny adres)
- dodatkowe informacje, np. o obowiązującym stroju
- telefon kontaktowy z prośbą o potwierdzenie przybycia
- podpis osoby zapraszającej
Zaproszenie najlepiej wręczyć osobiście lub dostarczyć za pośrednictwem poczty na kilka tygodni lub przynajmniej na tydzień przed urodzinami.

Przygotuj plan przyjęcia urodzinowego.

a) konkursy i zabawy

Jeśli będzie to przyjęcie tematyczne dobrze jest przygotować zabawy i konkursy zgodne z tematem przyjęcia. Spisz jakie rzeczy będą potrzebne aby móc je zorganizować i wpisz je na listę zakupów.

b) menu

Ustal jakie dania przygotujesz i zrób listę zakupów. Pamiętaj o torcie.

c) program przyjęcia

Na kartce rozpisz sobie program, np.
16.00 – 16.15 – powitanie gości
16.15 – 16.45 – tort
16.45 – 17.15 – zaproszenie do zabawy (zapisz jakie to będą zabawy)
17.15 – 17.30 – przerwa na poczęstunek
17.30 – 18.00 – konkursy (zapisz jakie to będą konkursy)
18.00 – 18.15 – przerwa na poczęstunek
18.15 – 18.45 – zaproszenie do zabawy (zapisz jakie to będą zabawy)
18.45 – 19.00 – zakończenie przyjęcia

Zrób zakupy.

Zakupy artykułów dekoracyjnych zaplanuj sobie dużo wcześniej. Wygodną formą zakupów są zakupy przez internet. Siedząc wygodnie w fotelu złóż zamówienie na balony, serpentyny, naczynia jednorazowe, serwetki i świeczki. Zamówienie zrób z listą, którą masz już przygotowaną. Oprócz zakupów artykułów dekoracyjnych pamiętaj o zakupie rzeczy potrzebnych do zabaw i konkursów. Na realizację zamówienia w sklepie internetowym przeznacz sobie ok. 7 dni roboczych.

Pamiętaj, że jeśli chcesz zamówić tort musisz to zrobić na kilka dni przed urodzinami.

Dzień przed przyjęciem zrób zakupy spożywcze.

Przygotuj poczęstunek.

To co możesz zrób dzień wcześniej, np. ciasto. Natomiast takie dania jak kanapki czy pizzę przygotuj w dniu przyjęcia.
Jeśli tort był zamawiany w cukierni pametaj, żeby go odebrać.

Dekoracje.

Pamiętaj aby pokój czy sala na przyjęcie była posprzątana. Usuń rzeczy, które będą przeszkadzać w zabawie.
Dzień przed urodzinami możemy zacząć dekorować pokój. Pamiętajmy, że jeśli organizujemy przyjęcie tematyczne dekoracje powinny nawiązywać do tematu imprezy.
Przygotujmy sobie balony, girlandy, serpentyny czy bannery.
W jedno miejsce odłóżmy rzeczy potrzebne do konkursów i zabaw.
W dniu urodzin dekorujemy stół. Na stół najlepiej położyć obrus jednorazowy. Ustawiamy talerze, kubki i sztućce (też najlepiej jednorazowe). Stół dekorujemy serwetkami i np. konfetti. Naczynia jednorazowe, serwetki mogą nawiązywać do tematu przyjęcia.
Wystawiamy produkty spożywcze, które nie muszą stać w lodówce.
Przygotujmy świeczkę na tort (może być cyferka, kilka świeczek czy np. fontanna tortowa) oraz zapałki lub zapalniczkę.

Przyjmujemy gości.

Przygotuj miejsce na okrycia wierzchnie i buty.
Jubilat powinien przywitać gości wraz z rodzicami.
Jeśli zaproszone dzieci zostają na przyjęciu bez rodziców (opiekunów) dobrze jest zapisać sobie do nich nr telefonu.
Poinformuj rodziców, o której mają odebrać dzieci.
Jeśli wszystkie dzieci nie znają się ze sobą, przedstaw je sobie.
Pokaż gościom gdzie będzie przyjęcie i z których pomieszczeń mogą korzystać.

Przyjęcie.

Po zebraniu wszystkich gości działaj zgodnie z planem, który masz już przygotowany.

Życzymy miłej zabawy!

---

www.decoparty.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rozmowa z dzieckiem

Jak nauczyć małe dziecko mówić

Autorem artykułu jest Hanna Badura



Jak nawiązać kontakt słowny z kilkumiesięcznym dzieckiem? Jak zachęcić je do wypowiadania dźwięków i pierwszych słów poprzez zabawę? Metoda jest prosta i przyjemna również dla rodziców.

Wszyscy rodzice z niecierpliwością czekają na pierwsze słowa swojego dziecka, mając nadzieję, że już wkrótce będzie można z nim przeprowadzić krótką „rozmowę”. Każdy ma nadzieję, że pierwszym słowem będzie „mama”, „tata” itp. Często ten czas oczekiwania jest bardzo długi; nie wszystkie dzieci wypowiadają z dużą łatwością tego rodzaju słowa, co uniemożliwia nawiązanie słownego kontaktu.

A może nie warto czekać? Może lepszym rozwiązaniem będzie nawiązanie kontaktu z dzieckiem w dużo łatwiejszy dla niego sposób? Od wielu lat w Anglii odbywają się kursy dla rodziców, na których mogą oni się nauczyć, jak rozmawiać ze swoim dzieckiem poprzez gaworzenie. Inicjatorką tego programu jest Sally Ward, logopeda.

Jeśli chcecie pomóc swojemu dziecku nauczyć się mówić, opanujcie sztukę dziecięcego gaworzenia – radzi Sally Ward. Gaworzcie razem z nim. Dla waszej pociechy słowa typu „gu-gu”, „pa-pa” czy „bam” są dużo bardziej atrakcyjne niż na przykład „koń” lub „dom”. Nie próbujcie więc prowadzić „dorosłych” rozmów. Rozmawiajcie z nim, gdy tylko skończy dziewięć miesięcy (Ward opiera się w swej metodzie na naukowym stwierdzeniu, że dziecko zaczyna rozróżniać dźwięki od dziewiątego miesiąca życia).

Jeśli chcecie nauczyć swoje dziecko mówić naprawdę dobrze, to:

- gaworzcie i rozmawiajcie z nim wystarczająco długo (pół godziny dziennie to czas zalecany, ale przypadku braku czasu nawet kilka minut będzie użyteczne);

- róbcie to w sposób interesujący; niech dziecko decyduje, o czym będziecie rozmawiać; podążajcie za jego uwagą; dopasowujcie słowa do tego, na co właśnie patrzy, do ruchów, które wykonuje, do zabawek, którymi właśnie się bawi; jeśli na przykład uderza w pokrywkę od garnka, powiedzcie po prostu „bęc” lub „dzyń-dzyń”;

- na czas rozmowy wyłączcie telewizor i radio, by dziecko skoncentrowało swoją uwagę wyłącznie na wypowiadanych przez was słowach ( w tym wieku dziecko nie potrafi rozróżniać głosów z otocznia).

Jeśli maluch usłyszy, że powtarzacie to, co mówi, wkrótce zacznie robić to, co wy i zacznie zapamiętywać wasze słowa, widząc w tym świetną zabawę. Kontaktu z dzieckiem nic nie zastąpi. Nie da tego efektu oglądanie na przykład programu „Teletubisie”, którego bohaterowie mówią jak małe dzieci. Według Sally Ward brakuje tu interakcji, bezpośredniego kontaktu językowego. Dzieci, z którymi rodzice „rozmawiali”, powtarzając ich mowę, osiągnęły ponadprzeciętne umiejętności językowe oraz w istotny sposób rozwinęły swoją inteligencję.

---

Hanna Badura
Autorka bloga z wierszami dla dzieci:
wierszyki-hani.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego dziecko płacze

Autorem artykułu jest Hanna Badura



Rodzice bardzo nie lubią, gdy ich dziecko płacze. Starają się temu zapobiec za wszelką cenę, ponieważ uważają, że płacz malucha jest oznaką ich błędów wychowawczych albo słabości dziecka. Jednak zapobieganie płaczowi okazuje się niekorzystne dla malucha.

Co jakiś czas w dziecku gromadzi się uczucie zawodu i frustracji, ponieważ nie jest w stanie samodzielnie wykonać wielu rzeczy albo po prostu nie wolno mu ich robić.

Tę sytuację można porównać do beczki (porównanie zaczerpnięte z książki Heike Baum) napełniającej się niepowodzeniem, porażką i uczuciem zawodu. Po jakimś czasie beczka wypełni się po brzegi i jedna drobnostka spowoduje, że jej zawartość się przeleje. Ta pełna beczka jest bardzo ciężka. Dzieci bardzo wyraziście odczuwają napięcie wynikające z porażek, nieudanych działań czy zakazów – dlatego chcą się go pozbyć. W takiej sytuacji nawet ciastko, którego rodzice nie chcieli mu dać przed obiadem, może spowodować, że maluch cały swój żal i frustrację będzie chciał po prostu wypłakać.

Dorośli, również rodzice, nie są w stanie ocenić stopnia rozpaczy swojego dziecka. Maluchowi chodzi nie tylko o ciastko, ale również o to, że nie mógł dziś oglądać telewizji, że pani w przedszkolu zwróciła mu uwagę podczas obiadu, że rysunek nie wyszedł mu tak, jak tego chciał. W takiej sytuacji powiedzenie dziecku, że taki drobiazg (niepodanie ciastka przed obiadem) nie powinien być powodem do płaczu, nic nie pomaga. Rodzice w takich momentach powinni wykazać się opanowaniem, aby ich pociecha wiedziała, że jej uczucia mają prawo się przejawić, również wtedy gdy nie są pozytywne.

Dziecko potrzebuje wtedy pocieszenia i wsparcia, możliwości wypłakania się – bo spotkało je niepowodzenie i przez chwilę świat wydaje mu się niesprawiedliwy. W takiej sytuacji nie pomoże szybkie wręczenie ciastka – to sprawiłoby tylko, że przykre uczucie żalu i frustracji zostałoby ponownie stłamszone i dziecko nie mogłoby się odprężyć.

Warto również zaznaczyć, że maluchy nigdy nie złoszczą się dlatego, że chcą zdenerować swoich rodziców i opiekunów (choć wielu tak się wydaje). Czynnikiem sprawczym jest zmartwienie i chwilowy brak wiary we własne możliwości. Nie udaje im się namówić rodziców, aby im na coś pozwolili, czasem mają problemy w kontaktach z innymi dziećmi. Te niepowodzenia wywołują u nich uczucie dużego żalu i płaczu, a czasem nawet napady szału. Kiedy z czasem wiara w siebie i pewność siebie w dziecku się umocnią, sceny rozpaczy i ataki złości staną się coraz rzadsze.

---

Hanna Badura
Autorka bloga z wierszami dla dzieci:
wierszyki-hani. blogspot.com
Polecam: http://tnij.org/sukcesdziecka


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl